Podejrzane banialuki

Spotkałem ostatnio człowieka, który poddał w wątpliwość moje wyobrażenie o świecie. Według niego komunikacja i edukacja to banialuki, które mają służyć do „wyciągania” pieniędzy od biednych, ciężko pracujących ludzi. Ale chyba miał rację…

– Do życia potrzebne jest zapewnienie podstawowych potrzeb biologicznych. Reszta jest niepotrzebna i z gruntu podejrzana, bo najczęściej są to produkty lub usługi, które wymyślili ludzie, aby zarobić pieniądze na biednych, spracowanych obywatelach – usłyszałem w naszej rozmowie.

Rzeczywiście, jak przyjrzeć się z bliska temu, z czego na co dzień korzystamy, co kupujemy, okazuje się, że bardzo wiele z tych rzeczy nie warunkuje naszego istnienia. Myśl, że wobec tego daliśmy się złapać w pułapkę naciągaczy, zainspirowała mnie do przyjrzenia się naszemu życiu z tej właśnie perspektywy.

Nie biorąc, oczywiście, wprost słów mojego rozmówcy, zadałem sobie pytanie, czy komunikacja, którą prowadzimy, również za pośrednictwem biuletynu, ma pozytywny wpływ na naszą działalność, ale przede wszystkim na naszych odbiorców, czy to, co robimy, daje korzyści obu stronom? To pytania trudne, ważne, ale właśnie decyduje w dużym stopniu, czy zaliczymy naszą działalność do potrzebnych czy też do „banialuk” i wyrzucania pieniędzy w błoto.

Taki „komunikacyjny rachunek sumienia” polecam również wszystkim tym, którzy na co dzień zajmują się komunikacją. Które z działań są naprawdę potrzebne i zaspakajają – możnaby rzec – biologiczną potrzebę komunikacji – a które są działaniami pozornymi, a cel ukryty lub korzystny tylko dla jednej strony procesu komunikacji?

W wielu przypadkach może się okazać, że tak jak tzw. „durnostojki” kupowane na bazarach, które niczemu nie służą, poza wyciąganiem od kupującego pieniędzy, również niektóre nasze działania okażą się niepotrzebne i – jakby to określił mój rozmówca – z gruntu podejrzane.

Mój adwersarz w pewnym sensie miał zatem rację, choć zapomniał, że rozmawiał ze mną przez telefon komórkowy, który bez komunikacji i edukacji nigdy by nie został wynaleziony i że fakt rozmowy ze mną był jednak „biologicznie potrzebny”, nie tylko dla niego, ale i dla mnie.

Tomasz Kościelny

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz